Wiosna jakaś taka przaśna. Deszczowo, zimno. Wybrałem się ostatnio na spacerek skrajem Lasu Kabackiego. Jak to zwykle bywa w takich wypadkach zawsze się jakieś drobne skarby napatoczą. Kolekcję Młodego zasiliły kolejne kapselki, a ja tak uświniłem nóż (podczas ich wydłubywania) i zegarek że wszystko wymagało mycia.
Dla jak zawsze dociekliwych - zegarek to prosty, bardzo udany (w mojej ocenie) budżetowy Casio W-800-H, po minimalnej modyfikacji - na szybkę zaraz po zakupie nakleiłem kawałek grubej folii ochronnej. Często go zabieram właśnie w teren, na kajaki, basen i wyprawy.
Nożyk to równie budżetowy chińczyk - Ganzo G 611-O. Nic w nim specjalnego nie ma, konstrukcja raczej licha, ale jest lekki, w zauważalnym kolorku więc w sam raz na takie mini wyjście.
![]() |
Rozwój lokalnych browarów to ku mojej birofilistycznej uciesze kolejne fajne kapsle. |