Slider

Chwila cierpliwości...

Jaki zegarek, cz. II - Zegarek do nurkowania

Kontynuując cykl "Jaki Zegarek" przyjrzyjmy się dziś tzw. zegarkowi do nurkowania.

Na zdjęciu uznawany za ojca współczesnego nurkowania - Jaques Cousteau.

Jest to swoisty fenomen. Dla czego?
Otóż nurkowanie to sport drogi i raczej niszowy. W Polsce uprawia go znikoma ilość osób, raczej tych które mogą sobie na to pozwolić. Mamy też liczne sukcesy, przede wszystkim w speleologii podwodnej , odkrywaniu ciągów podziemnych jaskiń i ich największego systemu na półwyspie Jukatan. Dla zainteresowanych polecam przyjrzenie się osiągnięciom Krzysztofa Starnawskiego najlepiej na jego autorskiej stronie i w wielu rewelacyjnych filmach. Z drugiej strony zegarki do nurkowania ( a przynajmniej jako takie sprzedawane) są absolutnym hitem i noszą je osoby które miały by jak sądzę poważne problemy z samym pojęciem dekompresji -o tym za moment.

Zatem ich popularność na męskich nadgarstkach można by przyrównać do popularnego niegdyś szpanowania samochodowym bagażnikiem na rowery wożonym codziennie sugerującym że się czynnie uprawia ten sport. Wiadomo aby auto było sportowe wkładamy do bagażnika adidasy.

Wracając jednak do tematu - same zegarki do nurkowania, bardziej znane jako tzw. Divery (z j.ang.) swój początek mają razem z rozwojem eksploracji i to nie od razu podmorskich głębin. Wbrew pozorom początków należy upatrywać w tworzeniu zegarków dla podróżników a więc pyło i wodo szczelnych. Dopiero gwałtowna eksploracja akwenów przez uzbrojonego w technikę człowieka z początkiem XX wieku dała im zasadniczy kształt.

Doxa SUB - przykład współczesnego divera.

Z oczywistych  powodów odmierzanie czasu pod powierzchnią wody jest sprawą życia, a bardzo często śmierci. Jednak z punktu widzenia techniki zegarmistrzowskiej musiano zmierzyć się tu z zupełnie innymi problemami. I była to druga dla twórców zegarów batalia z wodą. O tej pierwszej czyli jak zegary trafiły na morze i dla czego były pilniej strzeżone od przewożonego  ładunku opowiem innym razem.

Z czym się musiano zmierzyć? Z trudnościami otaczającymi mechanizm i jego użytkownika z wszystkich stron - zatem były to:
  • Kwesta wodoszczelności (szczególnie elementów przechodzących przez korpus koperty - wałka naciągu, wałka wieńca zębatego od wewnętrznego bezela) no i samego dekla.
  • Kwestia odporności szkła na panujące ciśnienie i spowodowane nim odkształcanie szkła
  • Czytelność odczytu w warunkach słabego oświetlenia, mętnej wody
  • Dodatkowe funkcjonalności - czyli niezawodny pomiar czasu upływającego od zanurzenia, a bardziej czasu jaki pozostał do rozpoczęcia wynurzenia ( co jest skorelowane z dekompresją i kwestią rosnącego wysycenia krwi azotem) oraz obsługa zegarka pod wodą np. w rękawicach.
Jak widać są to problemy nie tylko mechaniczne ale i projektowe oraz konstrukcyjne - zatem nie tak zupełnie zegarmistrzowskie, na dobrą sprawę to jaki werk zostanie użyty jest sprawą drugorzędną.

Problemy te zostały rozwiązane i powstała wielka rodzina diverów. Tak jak swego czasu szczytem techniki w budowie żaglowców były ultraszybkie Klipry, tak i dziś możemy powiedzieć że w kategorii zegarków "wodoodpornych" divery to szczyt. To, że zdecydowana większość ich posiadaczy moczy je co najwyżej w wannie lub pod prysznicem to co innego.

Na rękawicy nurka Widoczny zegarek typu diver

Zatem zanim przedstawię kilka wariantów Diverów i ich pochodnych w największym skrócie omówię jak rozwiązano te problemy - bowiem właśnie te rozwiązania miały wpływ na dzisiejszą formę tego typu zegarków.

Co do wodoszczelności oczywistą sprawą jest uszczelnienie połączeń za pomocą uszczelek i gwintów. Wszelkie przyciski i koronki są "zakręcane" zatem po ich dokręceniu stanowią szczelną całość z kopertą, do ich użycia najpierw je odkręcamy, potem odciągamy i nastawiamy wskazówki czy nakręcamy zegarek.

Podstawowa część - czyli zakręcana koronka.


Kluczem do szkła okazała się geometria - bowiem jego odpowiedni przekrój i grubość działają samo dociskowo na uszczelkę. W momencie zwiększającego się ciśnienia wody szkło minimalnie się odkształca jeszcze bardziej uszczelniając połączenie z kopertą.
Tu ciekawostka - dla zegarków przystosowanych do naprawdę wielkich głębokości stosuje się tzw. zawór helowy. Otóż na wielkie głębokości schodzi się np.w suchym kombinezonie, batyskafie albo w dzwonie kesonowym. Aby uniknąć narkotycznego i toksycznego działania tlenu podaje się nurkom mieszanki oddechowe z helem. Ma on wiele ciekawych właściwości fizycznych, najbardziej znaną jest głos "Kaczora donalda" - co jest oczywiście problemem i rozwiązuje się go poprzez zastosowanie specjalnych przetworników aby głos nurków był zrozumiały.
Wnętrze dzwonu nurkowego.

Dla zegarka to również trudny sprawdzian, osobnym rozdziałem są zegarki używane na łodziach podwodnych, będzie o nich w osobnym wpisie.
Drugą niezwykłą cechą jest to że atomy helu są tak małe że przenikają przez różne materiały - zwłaszcza pod wpływem ciśnienia. Sprawia to wiele kłopotów ze szczelnością wyposażenia, i jak się już domyślacie hel przenika prędzej czy później do wnętrza zegarka też. Jeśli zegarek będzie przez dłuższy czas przebywał w takim środowisku to po jakimś czasie ciśnienie we wnętrzu zegarka zrówna się z ciśnieniem panującym na zewnątrz. W momencie wynurzania, ciśnienie relatywnie szybko zmniejsza się ale wtłoczony hel dalej pozostaje w zegarku - nie jest w stanie tak szybko go opuścić. W takiej sytuacji aby uniknąć wysadzenia szybki bądź innego elementu otwiera się zawór helowy.

I sama zasada działania zaworu helowego - coś jak zawór bezpieczeństwa w urządzeniach ciśnieniowych.


Czytelność wskazań to kwestia nie tylko wielkości i rozmieszczenia indeksów, szerokości "łopat" wskazówek ale przede wszystkim ich luminescencji - w tych zegarkach "wiecznie świecących" stosuje się rurki wypełnione trytem - świecącym przez wiele lat (do 25 spokojnie) pierwiastkiem.

Wskazówki zamiast cienkiej warstwy masy świecącej, w wycięciu mają wklejoną zasklepioną rurkę wypełnioną świecącym wiele lat trytem.
Można osiągnąć różne kolory, tu zbliżenie na indeksy również w ten sposób wykonane, oczywiście znacząco to podraża koszt takiego zegarka.

Kwestie funkcjonalne to wykonanie z odpornej na słoną wodę wysokogatunkowej stali elementów, ich wielkości, spasowania, wykończenia powierzchni - wszystko to sprawia ze prawdziwy diver tzw. 300 metrowiec to raczej odważnik na rękę. Co do odliczania czasu zastosowano obrotowy pierścień w okół szkła który można przestawiać tylko w jedną stronę co 60 kliknięć - nazywany jest bezelem. Ta jednokierunkowość jest bardzo ważna bowiem ustawiamy nim czas zanurzenia przekręcając go tak aby odpowiedni punkt skali pokrył się z wskazówką godzinową czy minutową - widzimy zatem bardzo czytelnie upływający czas, a często ostatni kwadrans jest w innym kolorze aby sygnalizował wejście w czas momentalnego rozpoczęcia dekompresji. Jednokierunkowość jest zaś po to aby przypadkiem go przekręcając nie wydłużyć sobie sztucznie czasu, tylko najwyżej go skrócić. W warunkach domowych posiadacze diverów stosują go jako minutnik do jajek.

Ustawianie bezela, po lewej widać fragment zaawansowanego komputera powszechnie stosowanych urządzeń dających nurkowi o wiele więcej informacji od zegarka. Ich użycie nie sprawiło jednak że z zegarków zrezygnowano.
Nie wspomniałem jeszcze o takich kwestiach jak wskaźnik rezerwy chodu - czasem spotykany dodatek pokazujący jak zegarek został nakręcony i ile jeszcze godzin chodu mu pozostało czy odpowiedni pasek. Choć słowo pasek nie  pasuje do zaawansowanych wyrobów z najnowszych poliuretanów, elastycznych łatwych do zapięcia na pogrubionym przez skafander nadgarstku. 

Tzw. Guma - charakterystyczne "fałdy" to rodzaj sprężyny umożliwiającej rozciągnięcie się paska na pogrubionej skafandrem ręce nurka.

Jak widać skonstruowanie zegarków do nurkowania to zadanie dla sztabu fachowców i wielkich firm. Ale biorąc pod uwagę mariaż pieniędzy, odkryć i tego co się ze zdobywaniem głębin wiąże - czyli mówiąc krótko wielkich pieniędzy w ścisłej czołówce znaleźli się najlepsi. Zatem największe firmy z branży zegarkowej mają swoje divery, promują je poprzez wielkich odkrywców i znanych diverów (proceder wręczania zegarków w zamian za reklamę zaczął się już od Cousteau).

Do znanych marek wśród diverów należą Omega Marine, Rolex Submariner, Ball, Blancpain, Doxa, Helson i wiele wiele innych.

Rolexy w akcji.
Jednak co z nami - mieszkańcami miast, czasem moczącymi się w basenie lub nad morzem, przy piwku wśród komarów na mazurach?
Nie muszę dodawać że klasyczne prawdziwe divery, zegarki nie będące zegarkami do noszenia, tylko zegarkami które w plastikowych wyściełanych gąbką walizkach przewozi się razem ze sprzętem i jako narzędzie zakłada tylko do nurkowania, są po za zasięgiem normalnego budżetu na zegarek.

Piękna kolekcja w walizce do przewożenia.
Co proponuję? Zegarki wzorowane na diverach, lub nawet nimi będące, ale jednak o mniejszej masie i bardziej do noszenia, nawet do stroju casualowego, przy zachowaniu całego ich smaku.

Wybaczcie że znów Rolex, ale Bond, James Bond pasował do zilustrowania takiego zegarka noszonego do garnituru - choć dziś to szczyt braku gustu. Przeczytacie o tym więcej we wpisie Co z czym do czego czyli zegarkowy Savoir Vivre - wkrótce na blogu.

Proponuję zatem:

Vostok Amfibia w wersji nowej, zegarek bardzo dobry,  bazujacy na zegarkach dla nurków technicznych armii radzieckiej, dobry wybór w rozsądnej cenie do kupienia nowiutki z papierami w sklepach polskich lub zagranicznych.

Współczesna Amfibia, skromna, doskonale funkcjonalna, bardzo fajny zegarek mechaniczny z duszą - wersje z nurkiem są już przesadnie pro podwodne.
Seiko - bardzo popularne doskonałe divery dla osób ceniących sobie ten styl, rozważając zakup proponuję zagraniczne serwisy aukcyjne.Co ciekawe w początkach wyścigu ku morskim odmętom Seiko nie było w czołówce i dołączyło zdecydowanie później.

Doskonała ilustracja dla bezela - tu z wyraźnie zaznaczonym czasem 20 min. Bezel dwukolorowy żargonowo jest nazywany "pepsi", a te najlepsze wkłady (bo bezel składa się z obrotowego pierścienia z wkładem na którym jest podziałka) są wykonane ze spieków ceramiki jako wyjątkowo odpornych n zarysowanie.

Orient Mako lub Big Mako (nie byłbym sobą gdybym go nie przemycił) o tyle dobry wybór że stylistycznie zbliżony do Omegi OceanPlanet, po za tym dobry semi-diver.

Bardzo udane połączenie cech divera z zegarkiem użytkowym - choć jak wiadomo ostatnie czego potrzeba pod wodą to podwójny datownik - na lądzie jednak jak znalazł.

Wreszcie w klasie low cost Wostoki Amfibie vintage - zegarki pod każdym względem doskonałe ( nwet mają podwójny dekiel z zabezpieczeniem antymagnetycznym zgodnie z wymogami ISO 6425 określającymi normy dla zegarków do nurkowania. Tu zaopatrujemy się poprzez rodzimy rynek wtórny, ceny już od kilkudziesięciu złotych, bezel obrotowy, koronka zakręcana, tylko z wodoszczelnością po latach gorzej więc radzę ostrożnie.

Wostok Amfibia - obowiązkowa pozycja w kolekcji, porządny bezel, zakręcana koronka, doskonałe szkło i niezawodny werk - wszystko czego trzeba.

Tematu Diverów można by nie kończyć,  dla tych którzy dzielnie dobrnęli do końca w nagrodę zapierający (dosłownie) dech w piersiach film z asem swobodnego nurkowania Guilliamem Nery'm (na filmie chyba sponsoruje go Ball). Proponuję ciemny pokój dobre głośniki i dobry monitor, wczujcie się!


PS.  Uspokajam hobbystów którym zabrakło tu innych zegarków które moczymy np. pływając wpław czy na żaglach, kajakach itd. - będzie o tym przy zegarkach sportowych.







9 komentarzy :

  1. Bardzo ciekawy artykuł. Ja tam nie mam tak sportowego zegarka, tylko zegarek Certina DS 1 taki jak http://dolinski.pl/zegarki-certina/zegarki-meskie-pl-2/ds-1.html
    Był bardzo drogi, ale podoba mi się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Faktycznie Panie Marcinie ciekawa Certina, tym bardziej że z wzornictwem klasycznym. Odnosząc się do Pana stwierdzenia "był bardzo drogi" - czy czytał Pan ten wpis? http://www.zbiegiemczasu.pl/2012/11/czy-zegarki-w-polsce-sa-drogie.html

      Pozdrawiam i dziękuję za komentarz

      Usuń
  2. A Timex Expedition Dive? http://www.zegarek.net/zegarki/timex/expedition_dive.html Jest kilka do wyboru, ale generalnie rzecz biorąc nie nurkuję z butlą, więc nie wiem czy warto wydać więcej na zegarek, z którym będę tylko nurkować 2 m pod wodą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ciekawe podejście i całkiem słuszne. Zwrócę tylko uwagę na przedział cenowy - w tych cenach w których sprzedawany jest nowy Timex Expedition Dive można kupić z powodzeniem kilka "rasowych" diverów będących dobrym uzupełnieniem zestawu dla każdego mężczyzny i możliwych do założenia nie tylko do pływania. O tym jednak czy wydać więcej czy mniej trudno zdecydować tak po prostu. Dla przykładu - w cenach z linku oscylujących ok. 800 zł możemy nabyć na rynku wtórnym i Seiko i np. Orienta i jeszcze zostanie np. na garniturowego Łucza czy Poljota. Do tego mówię tu o zegarkach z naciągiem automatycznym czy mechanicznym. Z osobistego punktu widzenia przed wydaniem tego rzędu kwoty bym się sekundę zastanowił.

      Pozdrawiam i dziękuję za komentarz.

      Usuń
  3. Och, nie wiem, czy naprawdę faux-paux stanowi założenie np. Blancpaina 50 Fathoms, Patek Philippe Aquanaut, Audemars Piguet Royal Oak Offshore Diver, Panerai Marina do garnituru... To zależy od stylu i indywidualnych preferencji.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż, wymienione zegarki to zdecydowanie górna półka. Oczywiście na zasadzie kontrastu czy mocnego akcentu do niektórych strojów czemu nie. Jednak jeśli mamy kilka zegarków o różnym stylu i zastosowaniu zostałbym przy podziale funkcjonalnym i do garnituru na wieczorową okazję założyłbym garniturowy zegarek.

    Pozdrawiam i dziękuję za komentarz

    OdpowiedzUsuń
  5. Autor artykułu zapomniał o dwóch ważnych rzeczach.
    Żeby zegarek był diverem, i miał takowy napis na obudowie - musi spełniać odpowiednia normę. A ta norma narzuca restrykcyjne testy. O dziwo, nie winduje to ceny dramatycznie w górę. Seiko SKX007/09, Citizen NY-19/06, Seiko Monster i wiele innych w cenie do 1kPLN. Natomiast zegarki za 5-10-15kPLN to już tylko divery z nazwy. Normę spełniają ale nikt ich nie nosi do nurkowania.Może czasem kiedy sponsor zapłaci;-)

    Druga rzecz. Diver był narzędziem do pracy kiedyś. Teraz narzędziem jest komputer na ręce.
    A tu króluje Suunto/ Nitek/ VR2.3. Jest też wiele innych marek o których miłośnicy zegarków prawie nie słyszeli. Komputery mają duże cyfry, dobre podświetlenie i przede wszystkim funkcje których we wskazówkowym zegarku zmieścić nie sposób.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super opisane. Prosto i na temat. Dziękuję.

    EwaMilewski

    OdpowiedzUsuń
  7. Tylko certina! Jestem maniakiem każdej certiny, kupuje tylko tu: http://www.e-zegareczek.pl/zegarki/certina . Promocyjne ceny mnie jeszcze bardziej ciągną do ich testowania :P

    OdpowiedzUsuń