Za oknem wczesnojesienna zima więc wrócę jeszcze do tematów z ciepłych dni i mojego zakupu z przed wyprawy do Indii czyli czarnego Orienta Mako. Jest to klasyczny prosty i solidny
diver, którego można polecić każdemu ze względu na bardzo przystępną cenę, solidny i bezawaryjny mechanizm (21-kamieniowy werk z oznaczeniem 469; częstotliwość 21.600 bph, rezerwa chodu ok 40h dwustronny rotor).
Zegarek lekko nawiązuje stylem do Omeg - poprzez dodatkowy przycisk do zmiany kalendarza. Zarówno koronka jak i przycisk są zakręcane, wodoszczelność całości to 200m wiec spokojnie można go zamoczyć. Ma oczywiściedrobne minusy - ciężko chodzący 60-cio klikowy bezel czy lekko wystającą ponad niego krawędź szkiełka co sprzyja jego uszkodzeniu.
In plus warto jeszcze dodać uniwersalność designu, dopracowanie detali -
jest bardzo dobrze wykonany i spasowany, oraz jakość bransolety. W tej
serii można jeszcze nabyć popularne żargonowe "pepsi" czyli model z dwu
kolorowym bezelem (nazwa od skojarzeń z puszkami napoju Pepsi i ich
logo) oraz bardzo cenione wersje niebieskie. Na tą druga wersję zapoluję,
ale w modelu Big Mako - jak się uda to za czas jakiś na blogu. Na razie
zapraszam do obejrzenia kilku fotek solidnego divera, przez dłuższy
czas mojego EDC.
.jpg) |
Na ręku, tuż po obowiązkowym testowaniu w wodzie. |
.jpg) |
Brakuje trochę lumy na grocie sekundowej wskazówki ale czerwień też ożywia. |
.jpg) |
Koronka sygnowana i porządnie zakręcana. |
.jpg) |
Zegarek kupiłem okazyjnie, minusem tego są ryski np. na zapięciu bransolety ale nie jest on okazem kolekcjonerskim tylko ma mi służyć na co dzień. Z tymi ryskami jest nawet lepiej bo nie martwię się że ja go porysuję. |
.jpg) |
Ciężar całości jest naprawdę przyjemy, do tego gruba koperta absolutnie go wycisza - jest praktycznie niesłyszalny. |
.jpg) |
W tych modelach różnie bywa z luminescencją powłok na indeksach i wskazówkach, jednak w moim egzemplarzu jest ona w porządku i praktycznie przez całą noc można odczytać czas. |
.jpg) |
A tu przykład normalnego świecenia Luminovy. |