Slider

Chwila cierpliwości...

EDC - Gerlach do zera

To jeden z moich pierwszych scyzoryków. Na pierwszą Komunię Św. koledzy otrzymywali różne inne rzeczy (dla niektórych zapewne były to pierwsze zegarki), ja dostałem scyzoryk. Prawdziwy. Byłem naprawdę szczęśliwy. Towarzyszył mi w pierwszych obozach, wędrówkach czy spływach. Właśnie ze względu na te ostatnie celowo go nieco zeszpeciłem oklejając go żółtą folią. Na początku była to bardzo dobra taśma izolacyjna Stanleya, ale folia samoprzylepna Oracal taka jaką się stosuje do wycinania liter na szyldy, była trwalsza.

Czemu żółta folia? Otóż scyzoryk w oryginalnym czerwonym kolorze okładzin wpadając w trawę, leśną ściółkę, czy do wody po prostu jest nie zauważalny. Nie do odszukania. Co innego w jaskrawym kolorze - pomarańczowym, żółtym, seledynowym. Nie bez przyczyny przedłużacze ogrodowe czy inne turystyczne sprzęty obecnie produkuje się właśnie w takich kolorach. Co więcej ten kto pływał wie, że wpadająca do wody rzecz, tonąc zazwyczaj jeszcze trochę pod powierzchnią, potrafi złapać refleks światła. Daje to szansę albo na wyłowienie w ostatniej chwili, lub zanurkowanie jeśli warunki na to pozwalają.

EDC - Poczciwy Gerlach

Bardzo lubię wszelakie liny, sznurki i inne temu podobne. Kiedy jednak trzeba rozplątać zadzierzgnięte węzły najlepszy jest szpikulec temu przeznaczony. Zazwyczaj takie narzędzia są w scyzorykach żeglarskich, zatem z worka właśnie takiego dobyłem. A, że dzień przyjemny mniej upalny to i Start na skórzanym pasku z Art&Time znalazł się w zestawie. Tak to wyglądało:


EDC - w dziadkowej szufladzie

Weekend spędziłem w chałupie niegdyś graniczącej z szesnastowiecznym młynem. Wokoło delta rzeki, żeremia bobrów, jaszczurki wygrzewające się na słońcu a zarośnięte szlaki w lesie tworzyły fragment bursztynowego szlaku. Oprócz zwyczajowych prac jak ścięcie wyschniętych jabłonek i karczowanie karp, pomyszkowałem też w rozpadającej się szopie. Do cięższych prac zegarek leżał obok, zresztą temperatura dochodząca w słońcu do 45 stopni sprawiała że pot kapał i lał się z człowieka. Tak to wyglądało:

Temperatura w ten lipcowy weekend dawała się we znaki.

EDC - na lekko, minimum

Na dziś lekki minimalistyczny zestaw na działkę i do piwnicy.
Takie proste,niewymagające minimum.

Z cyklu Rozmowy o Zegarkach - Tissot i nie tylko

Ciche zakątki w okolicach warszawskiej Pragi. Na ulicach pusto, piaskownice puste. Środek lata, żar leje się z nieba. W taką pogodę postanowiłem się osobiście spotkać z p. Mateuszem Piechnikiem. Prowadzi on niszowy butik, bo chyba to słowo najbardziej tu pasuje, o nazwie Art&Time. Znaleźć w nim można zegarki, paski, narzędzia zegarmistrzowskie i pióra wieczne, a ja w zasadzie szczęśliwym trafem właśnie go odkryłem.

W ciekawie zaaranżowanym mieszkaniu na poddaszu, od razu widać, że jeden z domowników ma pasję kolekcjonerską. Gablotki, rozłożone pokrowce tu i ówdzie narzędzia zegarmistrzowskie, wieczne pióra, z etui wyglądają oryginalne paski Hirsh.

Jak się domyślacie oczy mi rozbłysły. Dalsze spotkanie na którym poruszyliśmy wiele tematów jako głodni konwersacji miłośnicy zegarków, potoczyło się gładko i dopiero wydzwaniające do nas Żony przypomniały nam o upływie czasu.

Czym się zajmuje i jaki ma osobisty stosunek do zegarków przybyły z Trójmiasta do Warszawy historyk sztuki, znawca i smakosz pięknych przedmiotów? O tym właśnie w poniższym wywiadzie z serii „Rozmowy o Zegarkach” – zapraszam.

Tissot - dzisiejszy bohater wywiadu.

EDC - na szybkie poranne zakupy

Ranek, nie ma kilku produktów, bardziej się opłaca podskoczyć do pobliskiego sklepu przy okazji biorąc jakieś drobne znaleziska z auta do domu dla synka. Człowiek całą "taktykę" i te wszystkie przygotowania ma gdzieś, po prostu chce mieć świeże produkty na śniadanie. Szorty. Zero saszetek, pouch'y, kieszeni systemu molle - po prostu zwykłe płócienne szorty. Co w ich kieszeniach ląduje?

Dzisiejszy zestaw na poranny wypad do sklepu.

Ruszamy z nowym cyklem EDC - Every Day Clock

Moda na EDC czyli Ekwipunek Dźwigany Codziennie (z j. ang. Every Day Carry) nie słabnie. Mamy rodzime i zagraniczne fora i blogi na których zapaleńcy, znawcy tematu, ale i zwykli faceci, wymieniają się informacjami o nożach, latarkach, zasobnikach, puszkach przetrwania, technikach surviwalowych, taktyce, multitoolach, plecionych z parcordu bransoletach i wszystkim tym co się po kieszeniach nosi.

Jeśli jeszcze nie wiecie o czym mowa to mam na myśli takie oto fotki:

Na tych kilku fotografiach z amerykańskiego forum EDC forums po za doskonałym sprzętem widać zegarki, stąd pomysł czemu na blogu o zegarkach nie miałbym wrzucać ciekawszych zestawów zegarek +EDC ?

Można do tego podejść z przymrużeniem oka, bo faktycznie chłopcy są zawsze chłopcami, ale jak często czujecie się w jakiejś sytuacji zawstydzeni kiedy inny facet wyciąga z kieszeni scyzoryk i ratuje honor męskiej płci?

Ponieważ mam też trochę tego sprzętu to pomyślałem, że zacznę go sukcesywnie łączyć w lekkie, praktyczne zestawy oczywiście z zegarkiem jako punktem centralnym.

Zegarek jako element całości

Wpis będzie mocno inspirowany bardzo ciekawą inicjatywą, o charakterze konkursu zainicjowaną przez Łukasza Kielbana autora ciekawego bloga Czas Gentlemanów. Zaproponował on konkurs w którym należało zrobić zdjęcie rzeczy, które ze sobą byśmy zabrali do stolicy Wielkopolski - Poznania. Pisząc ten wpis nie wiem czy moja fotografia będzie w konkursie uwzględniona bo w ostatniej chwili zdjęcie nadesłałem, krzątając się cały ranek po domu i zastanawiając co bym ze sobą zabrał. 

Zaczynając kłaść rzeczy i ubrania na podłodze okazało się, że jest to mój najzwyklejszy zestaw jaki zazwyczaj ze sobą zabieram w delegacje i wyjazdy o charakterze biznesowo - towarzyskim. Nie dokładałem tu całej masy elektroniki czyli laptopa, zasilacza, kabli i papierów, które zazwyczaj ze sobą targam.

Tak to wszystko się prezentowało:
(Po kliknięciu w zdjęcie obraz będzie powiększony)

Zestaw jaki bym zabrał do Poznania

Oczywiście nie mogłem nie zabrać zegarka - padło na Starta, w tzw. dużej linii, z małą sekundą, na doskonałym skórzanym ciemnym pasku który można dostać w Art&Time, niszowym bardzo fajnym butiku z piórami i zegarkami. Więcej o jego właścicielu dowiecie się w rozmowie z nim na jaką się zgodził w ramach cyklu Rozmowy o Zegarkach.

Brąz i mikrokratka

Oprócz normalnych pudełek w których lądują zegarki mam małe płaskie pudełko, formatu mniej więcej A4, w nim są podręczne zegarki noszone w tygodniu oraz trochę jakiś drobiazgów co to właśnie przyszły pocztą czy od ludzi. Tak to wygląda:

Widok na dziś podręczne pudełko na kilka sztuk.

Z umiarkowanych nowości (wprawne oko zauważy duzego Start'a i Poljota UFO, które jeszcze nie miały prezentacji na blogu) będzie dziś "n-ty" już orient.

Jest to wersja o brązowej tarczy z mikrokratką. To kolor stosunkowo rzadko używany jako podstawowa barwa tarczy. Z jednej strony jest on ciemny, a z drugiej nie specjalnie atrakcyjny. Odpowiedzcie sobie sami ile znacie "wzrokowo" zegarków z brązowymi tarczami? Orient jest znany z odważnych eksperymentów z kolorystyką, czasem to przyznam, zawadzających o kicz. W tym tkwi jednak jego oryginalność.

Z brązowym paskiem komponuje się lepiej niż z bransoletą.

Brud, syf, malaria - czyli czyścimy samodzielnie kopertę

Zegarki, opisy marek czy nawet rozmowy o zegarkach, do którego to cyklu niedługo powrócę, to nie wszystko. Kidy nabyliśmy już zegarek, dotarł do nas i wyjmujemy go z koperty nie raz czeka nas przykre rozczarowanie - jaki on brudny!

Brud jest rzeczą którą można, a nawet trzeba z zegarka usunąć. Niestety, o czym w zasadzie mało kto wspomina zegarek może jeszcze najzwyczajniej w świecie śmierdzieć. Dziwicie się?
Jestem osobą niepalącą i na zapach papierosowego dymu mocno wyczuloną. Bywa jednak tak i nie są to sporadyczne wypadki, że cały zegarek, koperta, co gorsza pasek są przesiąknięte dymem i skwaśniałym stężonym papierosowym odorem. To gorsza wersja, bo o ile kopertę pocztową wyrzucamy to z zrobić z zegarkiem? Pasek najlepiej wymienić, ewentualnie całość zwyczajnie spróbować wywietrzyć kładąc na półce (nie w zamkniętych miejscach - szuflada, pudełko, etui odpadają i też przejdą smrodem) i liczyć na to że część zapachu wywietrzeje.

To porada pierwsza, jednak dzisiejszy wpis będzie przede wszystkim o czyszczeniu "mechanicznym" z brudu. Kupując zegarki używane musimy sobie zdawać sprawę, że tylko u nielicznych sprzedawców są one wcześniej czyszczone, czasem chromowane, polerowane czy przeglądane przez zegarmistrza. Zazwyczaj zegarek jak leżał tak trafia do wysyłki. Przedtem jednak często przez wiele lat, a nawet dekad, był na czyjejś ręce noszony w słońcu, pocie, pyle. W zakamarki koperty, szczeliny bransolety, moletowanie koronki wgryza się specyficzna mieszanina, zwykłego brudu.

Moja tolerancja w tym miejscu się kończy ten zegarek jest mocno brudny, tu widok tuż przed czyszczeniem, zwróćcie uwagę na zapieczony brud w prawie każdym miejscu koperty.
Jeśli nie jesteśmy tylko kolekcjonerami i zegarem zamierzamy nosić zapewne zdając sobie sprawę z takich "zanieczyszczeń" chcielibyśmy mieć zegarek czysty. Dziś będzie właśnie o tym jak domowymi sposobami, bez specjalnych narzędzi i umiejętności oczyścić zegarek.

Seiko Kinetic

Najpierw kilka informacji około blogowych. Ci którzy spodziewali się kolejnego wpisu o Orientach nie będą długo czekali - mam kilka nowych, ale trudnych do obfotografowania więc wkrótce będą. Ostatnia już część po Pierwszym i Drugim mini poradniku o kupowaniu na Allegro jest jescze w powijakach, za wszystkie maile z informacjami, szczególnie od osób od lat "siedzących" w "handlu" zegarkami, bardzo dziękuję - poszerzają moją wiedzę. A dziś...

Dziś będzie o nietypowym zegarku który jakiś czas temu wpadł mi w ręce. Seiko Kinetic. 
Może na początek czemu jest on nietypowy. Przede wszystkim unikalny mechanizm i sposób jego "ładowania"stanowi o jego wyjątkowości. Jest to zegark właściwie elektromechaniczny, sam mechanizm jest kwarcowy co daje mu pożądaną precyzję. Mechaniczny jest natomiast sposób ładowania baterii-akumulatorka (precyzyjniej było by go określić mianem wolno rozładowującego się kondensatora) Rozwiązanie po które sięgnęli konstruktorzy Seiko ma trochę wspólnego z prądnicą w niektórych motorach. Tu poprzez analogię wachnik wprawia w ruch obrotowy poprzez przełożenie (prosta dwu elementowa przekładnia zębata) niewielki magnes, który w zespole cewki generującej ładunek elektryczny wytwarza niewielki prąd. Ten jest magazynowany, w stosunkowo drogiej jeśli przychodzi do wymiany, baterii -akumulatorze. Dalej mamy już zwykły układ taktowania zegara poprzez oscylator kwarcowy sterujący mikro silnikiem krokowym.

Dla lepszego zobrazowania kilka materiałów poglądowych:
Broszura ukazująca poszczególne elementy mechanizmu odpowiadające za ładowanie baterii

U góry mamy opis krok po kroku funkcjonowania mechanizmu typu Kinetic