Slider

Chwila cierpliwości...

Orient w stali II

Ostatnio na blogu sporo się dzieje bo i Rozmowy o Zegarkach ożyły i nowy cykl Every Day Clock ma się dobrze. Jednak nie zapominajmy po co jest ten blog. Jest po to aby nacieszyć się zegarkami z "duszą", które poprostu można mieć. Tak samo sprawa się ma z prezentowanym dziś Orientem.

Orient w stali

Kupiłem go bez specjalnego przekonania, Orientów o podobnej, lekko "nijakiej" stylistyce mam już kilka. Najbliższy jest mu ten model. Jednak coś takiego miał w sobie na aukcyjnej miniaturce, że go "kliknąłem".

I słusznie. Zegarek jest kapitalny jednocześnie za co przepraszam - wyjątkowo trudny do sfotografowania. Czemu? Otóż cały wzorniczy "myk" czai się w ukształtowaniu koperty. Z pozoru jest to zwyczajna koperta o maskowanych uszach i nic więcej. Jeśli się jednak przyjrzeć to wzdłuż osi dwunasta - szósta idzie wyraźna krawędź i symetrycznie po obu stronach koperta "opada" w dół. Ten prosty zabieg przełamania geometrii koperty raz, że utrudnia zrobienie zdjęć, dwa daje zegarkowi doskonałej dynamiki.

O stronie technicznej nie będę pisał, sami wiecie te same zalety co w innych orientach: automat, podwójna data, szybka zmiana itd. Tarczę również niezbyt krzykliwą doskonale poprowadzono - lekkie zdobienie na wzór szlifu słonecznego, i duże masywne indeksy wypełnione ładnie jak na orienty reagującą lumą. Całość się przyjemnie nosi, nie rzuca się w oczy i daje masę radości. A oto jak się prezentuje:

Tarcza "łapie" światło, a promienisty szlif optycznie powiększa zegarek zatrzymując się na drukowanym matowym wewnętrznym ringu.

I zbliżenie - indeksy są naprawdę masywne i ładnie świecą w zmroku. Warto też zobaczyć mały detal czyli sposób oznaczenia dobowego na nadrukowanych indeksach.

Tytułem P.S - jutro będzie coś z serii EDC, już niedługo także nowe kolejne zegarki i obszerna rozmowa z czytelnikiem bloga i kolekcjonerem zegarków. Zapraszam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz