Slider

Chwila cierpliwości...

Zacznij blogować, nie czekaj! Studium pewnego przypadku

Z wielką radością jakiś czas temu odebrałem wiadomość od Pana Wojciecha Tymkiewicza o tym, że założył bloga poświęconemu zegarkom radzieckim. Blog ten znajdziecie Państwo pod adresem zegarkiradizeckie.blogspot.com. Piszę o tym z kilku powodów. Po pierwsze Pan Wojciech zechciał się podzielić swoją pasją i pokazał kilka egzemplarzy ze swoich zbiorów w ramach cyklu Rozmowy o Zegarkach. Pełną opowieść o Moskwie i Kamie z kresów znajdziecie TUTAJ.



Po drugie mój rozmówca posiada, oprócz silnie rozwiniętego zacięcia kolekcjonerskiego, dar do snucia opowieści oraz przedmiotową wiedzę. Tu drugi powód do mojej radości, gdyż nie dając się długo namawiać zgodził się przy planowanych przeze mnie kilku trudniejszych tematach historyczno-zegarkowych wspomóc mnie przy pisaniu, co jest dla mnie szczególnie cenne.

Może dziwić takie sięganie po pomoc, ale jeśli kiedyś próbowaliście dotrzeć do jasnej prostej i uporządkowanej historii rozwoju przemysłu zegarkowego w Rosji carskiej a potem Związku Radzieckim to wiecie, że jest to jedno wielkie pomieszanie z poplątaniem. Nazwy podobne, wojenne zawieruchy przesuwające fabryki o całe strefy czasowe, te same modele produkowane w odmiennych wersjach, itp. Słowem - jest to temat grząski, sam pisząc posty staram się przygotować czytając materiały i opracowania. Tych polskich jest stosunkowo niedużo lub posiadają pewne luki. Konieczne jest zatem dotarcie do źródeł, na szczęście rosyjscy internauci przychodzą z pomocą i całe foldery bardzo ciekawych materiałów powoli rosną. Zatem w nowej roli współtwórcy / recenzenta Pan Wojciech zagości jeszcze nie raz na Z Biegiem Czasu.

Dotarcie do ciekawych zdjęć i opracowanie trudniejszych materiałów to czasem kilka dni pracy, dla paru minut czytania - ale cóż zrobić, lubię to

Ostatnia kwestia to sam fakt założenia bloga. Będę o tym pisał więcej szczególnie pod adresem tych którzy znając mnie swego czasu z rozmaitych forów zegarkowych, dopytują się o przyczynę takiego stanu rzeczy - czyli czemu piszę tu a nie udzielam się na forach. Ale to odrębny temat i doczeka się wyjaśnień. Wracając do samego blogowania - znałem kolekcję Pana Wojciecha jeszcze w formie bardzo obszernej prywatnej galerii w internecie i już wtedy prosiła się ona o publikację. 

Nie wszystko jeszcze ze zbiorów Pana Wojciecha ujrzało światło dzienne

Dziś zaglądając no coraz bardziej starannie prowadzony blog zegarkiradzieckie, możemy egzemplarz po egzemplarzu dobrze zobaczyć, estetycznie podane na dopasowanym tle z ciekawym opisem. Czegóż chcieć więcej? A no tego aby takich właśnie blogów powstawało więcej i więcej. Czemu? bo są świadectwem prawdziwej prywatnej pasji, zainteresowań, wiedzy którą warto się podzielić z innymi. 

Coraz ciekawsze egzemplarze, ładnie podane i ciekawe historie - przepis na sukces


Stąd jeśli wśród czytelników Z Biegiem Czasu są i inni pasjonaci,nie tylko zegarków, choćby gitar i samolotów (zdradzam następnego rozmówcę...) to serdecznie zapraszam do podzielenia się swoimi zainteresowaniami, ewentualnie linkiem do bloga czy galerii.

Jako projektant wzornictwa zawsze byłem ciekawski, wręcz wścibski, interesując się czym popadnie. Dlatego jestem obecnie w fazie przygotowywania nowego blogowego projektu, którego nazwy ani daty premiery nie zdradzę a na zachętę jedno ze zdjęć tematycznie powiązanych poniżej.

Właśnie się dowiedzieliście, że od wielu lat zbieram stare narzędzia - ale nie będzie tak łatwo, nowy projekt nie będzie wprost o narzędziach...

Zapraszam do śledzenia bloga i własnego blogowania - nie czekajcie. Dla leniwych świetnie motywujący tekst o konieczności "ruszenia dupy" u Pawła Opydo do przeczytania TUTAJ.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz